Ad hock

A tutaj będzie " tak sobie pier... palcami po stole" ;) Czyli totalnie wyrwane z kontekstu co mi przyjdzie do głowy.
Głównie zdjęcia. Jednak nie koniecznie dla walorów artystycznych, ale w celach dokumentalnych bardziej a na pewno w celach zaspokojenia moich potrzeb :).


Chciałbym zacząć od przedstawienia mojego najukochańszego psa wabiącego się BRIDA  :)
Wyjdzie jak mama chwaląca się dziećmi, ale co tam!




A tutaj jak była malutka. To było dawno. Niestety mało mam zdjęć z tego okresu. Do tego robione jakimś telefonem czy coś, więc jakość kiepska.
Występuje też drugi piesek, który wabi się KAJ.


Potomstwa się nie dorobią, bo człowiek zadbał o to czego natura na pewno by tak sobie nie zostawiła :) Ale bardzo się lubią co widać na zdjęciu poniżej. Tak samo jak bardzo potrafią się czasem gryźć.

I taka jaka jest proporcja zdjęć Bridy do Kaja taka jest stosunek mojej miłości do obu zwierzaczków. Nie byłabym dobrą matką. Lubię oba ale wyraźnie faworyzuję Bridę. Na ostatnim nawet biedy Kaj nie załapał się w całości, choć na prawdę nie celowo.