środa, 11 maja 2011

Rozważania zakupowe c.d.

Ponieważ ostatnio nie ma mnie w domu całe dnie i nie mam kiedy robić zdjęć dziś będzie inaczej.

Wracając do ostatnich zakupów. Złote Tarasy to dżungla dla zakupoholiczek. Dżungle ale przyjazna, bo każdy krzaczek jest znajomy. Biegając po niej szukam, bardzo rzadko występujących baobabów (ciuchów i butów w moim rozmiarze). Jako, że zagajniczków oferujących te specjały jest mało powinnam mieć łatwiej. Wcale tak nie jest. Frustrujący jest brak wyboru. Do tego ta sama waga co gna mnie w określone miejsca, sprawia, że po paru godzinach mam dość wszystkiego i marzę żeby usiąść. Oczywiście najlepiej odpoczywa się np przy lodach lubi w innym kulinarnym kąciku, co negatywnie wpływa na wyżej wymienioną. Kółeczko się zamyka. No ale nie o tym miało być.

Mamy też przeciwległy biegun. Internet. Gdzie waga nie przeszkadza w fizycznym zdobywaniu i nawet jak by więcej baobabów. Zamówienie w sieci nawet nie jest też takie złe, bo przecież niechciany towar można zwrócić (jak nie można to się tak nie kupuje). I wydawało by się: idealnie!! Dla mnie jest jednak zasadnicza wada, nawet przy najbardziej optymalnych warunkach:  ekspresowej wpłacie, przesyłce kurierskiej trochę to trwa. Ja uwielbiam działać inaczej. Namierzam np but. Błysk w oku. To ten i żaden inny. Kupuje. Wychodzę ze sklepu w nowych butach. Potem bywa, że żałuje, że więcej ich nie założę, ale to była cała radość zakupów.

Dziś w wolnej chwili zajrzałam do tego wirtualnego świata. I wiecie co? Zakochałam się. Moje różowe koturny z wczoraj straciły już trochę na uroku. Oto objawił się dla mnie but idealny. Połączenie koturnu z obcasem. Szersze. Na pewno miękkie. Oczami wyobraźni juz je widzę na nogach i czuję komfort chodzenia... Sandały firmy FLY London. Niestety angielska też jest cena pomimo, że dostępne normalnie na pl. Z młodości wiemy, ze ciężko jest żyć z miłością nieodwzajemnioną. Czy jak za tamtych czasów będę miała nie przespane noc, gdy się śni o przedmiocie pożądania..?? ;)


No nic trzeba wrócić do rzeczywistości. Niedługo się wybieram na warsztaty o zupełnie innej tematyce, to może mi trochę wywietrzeją one z głowy. Plakat zapowiada, że będzie fajnie. Zobaczymy...

Najgorsze, że on jest o 18.30. Trzy godziny na szwendanie. Mogę trafić znów do jakiś butów ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wizytę, cenne uwagi i wszelakie opinie. Pozdrawiam :)