piątek, 19 sierpnia 2011

When Dreams Come True....

Jako podlotek marzyłam o Martensach. W morzu życie gdzieś ta zachcianka zniknęła w głębinach, po to by pewnego dnia zostało wyrzucona znów na brzeg. I tak oto jestem posiadaczką CZERWONYCH MARTENSÓW!!!

A Wy miewacie marzenie, które wydają się tylko marzeniami, które nigdy się nie spełnią. A tu po latach - już zapomniane czasem - się realizują?

Z tymi butami to nie było pierwsze moje marzenie, które się spełniło nieoczekiwanie. I wiecie co jest dziwne ( w tych innych przypadkach, bo w tym jeszcze nie :)). Jak się dostaje to czego się pragnęło, cieszy jak nie wiem co. Wystrzela człowieka tzn mnie w kosmos. Z czasem jednak skrzydełka opadają, przechodzę nad tym do porządku dziennego. Nie potrafię w prawdzie już bez tego żyć ale rzecz wydaje się całkiem normalną. I zaczynam kombinować. Może inna wersja, lepsza tego samego bardziej by mnie zadowoliła. I dalej marzę w sumie o tym samym.

Także w marzeniach chyba nie najważniejsze jest czy się spełniają ale że Są!! Choć oczywiście niech  się spełniają :) Te chwile szczęścia są bezcenne.

Kończąc te dywagacje, spełnienia marzeń Wam życzę - i sobie też ;)









bluzka - Kapphhal, spodnie - Bon Prix, buty - Martens, kolczyki - szafa, bransoletka - Bijou Brigitte

15 komentarzy:

  1. Wow! Martensy miałam w pierwszej połowie lat 90' :)Potem nosiłam długo o wiele cięższe glany, a teraz rozmyślam nad ponownym ich zakupem. Najwygodniejsze, najzdrowsze buty na kuli ziemskiej. Ba! W całym kosmosie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne są!:) ale do ich kolorku dałabym np czarne spodnie bądź jeansy!:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. łał, soczysty kolor, świetne :)
    też sobie pomarzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam do dziś glany, nie potrafię się z nimi rozstać. Były moim najwspanialszym przyjacielem na koncertach.
    Znam te marzenia z dzieciństwa. Kiedyś mężowi powiedziałam, że będąc małą dziewczynką marzyłam o oryginalnej Barbie i nigdy nie dostałam. Zgadnij co dostałam od niego na dzień dziecka? :)
    Staram się spełniać marzenia tak szybko jak potrafię, życie jest zbyt krótkie i nie wiem ile to wszystko jeszcze potrwa :)

    paaula ma rację, inny kolor spodni dobierz, bo teraz masz efekt nóg bociana :)

    Masz też tak, że w nowych butach do pierwszego wyjścia chodzisz po domu cały czas? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bombastyczne!!!! Ja nie marzyłam, bo w domu moje marzenia były ucinane krótko "Nie mamy pieniędzy" Zatem nosiłam w spadku po starszej kuzynce to i owo, ale martensów nie miałam nigdy...wyglądasz wspaniale

    OdpowiedzUsuń
  6. O mi też się marzyły :) Koleżanki w podstawówce miały (chyba jakaś 7 klasa), ja nawet nie miałam odwagi poprosić rodziców, żeby mi kupili... :)
    I tak jak dziewczyny pisały... Do czarnych portek będzie lux :) Ale teraz oczywiście też mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o w morde! nie spodziewalam sie takiego szalonego dolu twojej kreacji...rzadzisz!!!:DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne są te buty :)i ten kolor...

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, pasują do Ciebie idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz racje trzeba marzyć. co do stroju KRÓLUJESZ

    OdpowiedzUsuń
  11. Marzenia są do spełnienia! :) A Twoje martensy są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne martensy! :) uwielbiam czerwone buty! :)

    pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow!! Martensy i to w tak cudownym kolorze!! Ja też takie chcę !! Kiedyś miałam czarne... Marzeń mam całą listę , może się kiedyś spełnią ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowne buty!!! i ten ich intensywny kolor!!!
    co do marzeń, to mam ich całkiem sporo - w tym jedno szczególne dla mnie ważne i bardzo, bardzo, bardzo chciałabym aby się spełniło, podejrzewam, ba jestem nawet pewna, że wtedy też poszybowałabym wysoko z nieopisaną radością w sercu

    OdpowiedzUsuń
  15. Przecież boćki to ładne ptaki nie wiem dlaczego się Wam nie podoba :( (żartuję). W innych konfiguracjach na pewno też wystąpią. Przecież nie poprzestanę na jednej ich prezentacji skoro takie wyczekane :)

    Asiu, z tym noszeniem po domu nowych butów też kiedyś tak miałam. Teraz jakoś wystarcza mi, że wychodzę w nich ze sklepu i nachodzę się po drodze, także w domu już ściągam :)

    Oaza, tak to już w życiu bywa. Dlatego dobrze, że czasem można spełnić te marzenia później.

    Anula, ThimbleLady. To trzymam kciuki, żeby Wam się spełniło :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę, cenne uwagi i wszelakie opinie. Pozdrawiam :)