W ramach relaksu w weekend zrobiłam sobie zaległą prasówkę i chciałabym się z wami podzielić pewnym cytatem.
""Im mniejszy jest twój rozmiar, tym większy apartament""
Sądzicie, że jak schudnę będę miała większy apartament ;)
No dobra, to zadnie wyrwane z kontekstu, nie o to chodziło, ale nie mogłam się powstrzymać. Dalej po tym zdaniu było ... "mówi się o paniach z bogatej dzielnicy Upper East Side w Nowym Jorku." Artykuł był o tym, że moda nigdy nie zrezygnuje z rozmiaru 0.
Jeszcze jedno zdanie wyrwane z kontekstu, występujące przed tym powyżej.
" Ludzie zamożni i wykształceni są szczupli, bo lepiej się odżywiają, stać ich na jarzyny i owoce, uprawiają sport. Biedni są grubi, bo jadają byle co."
Jak przeczytałam postanowiłam się odchudzać (żartuję).
I jeszcze jeden cytataciki. Ten z innego artykułu.
"Nie trendy, nie must have sezonu, nie naśladowani celebrytów. Dziś liczy się styl. A w nim: naturalność, dostosowanie ubrania do wieku i sylwetki. Tendencje są tylko wytyczna, ale wyglądać jak manekin na wystawie Zary to obciach. Mieć na sobie to, co najdroższe i najnowsze, świadczy o braku indywidualności. , (...). "" Prawidziwie stylowi ludzie wyglądają, jakby ubrali się całkowicie bez wysiłku"" (...). To nie przypadek, że bestsellerami XXI wieku są dżinsy, T-shirty, trampki, bluza dresowa, puchowa kurtka. (...) Moda uległa hybrydyzacji." (tzn miksujemy style).
Jak manekin na wystawie Zary nie będę wyglądać, bo tam nie ma moich rozmiarów :P.
Najnowszego i najdroższego też nie, bo mnie nie stać - na coś przydaje się brak pieniędzy ;)
Uwielbiam, dżinsy, trampki i T-shirty - wiadomość rewelacyjna :)
Zdecydowanie tendencje są tylko wytyczną dla mnie bo nigdy nie skompletuję stroju takiego stricte (jw. w przypadku Zary).
"Hybrydować" lubię.
Ogólnie jestem na dobrej drodze hihi
A tak poważnie, bardzo dobry artykuł. Polecam.
Pozostając w sferze cytatów. To teraz taki fotograficzny o "wyznaczaniu trendów".
Na wspomnianym kiedyś portalu zamieszczono rzucik: "H&M Divided - srebro i złoto"
W takie spodnie nie wlezę i nie zastanawiam się czy bym chciała
Te tym bardziej nie dla mnie
Sądzicie, że jak schudnę będę miała większy apartament ;)
No dobra, to zadnie wyrwane z kontekstu, nie o to chodziło, ale nie mogłam się powstrzymać. Dalej po tym zdaniu było ... "mówi się o paniach z bogatej dzielnicy Upper East Side w Nowym Jorku." Artykuł był o tym, że moda nigdy nie zrezygnuje z rozmiaru 0.
Jeszcze jedno zdanie wyrwane z kontekstu, występujące przed tym powyżej.
" Ludzie zamożni i wykształceni są szczupli, bo lepiej się odżywiają, stać ich na jarzyny i owoce, uprawiają sport. Biedni są grubi, bo jadają byle co."
Jak przeczytałam postanowiłam się odchudzać (żartuję).
I jeszcze jeden cytataciki. Ten z innego artykułu.
"Nie trendy, nie must have sezonu, nie naśladowani celebrytów. Dziś liczy się styl. A w nim: naturalność, dostosowanie ubrania do wieku i sylwetki. Tendencje są tylko wytyczna, ale wyglądać jak manekin na wystawie Zary to obciach. Mieć na sobie to, co najdroższe i najnowsze, świadczy o braku indywidualności. , (...). "" Prawidziwie stylowi ludzie wyglądają, jakby ubrali się całkowicie bez wysiłku"" (...). To nie przypadek, że bestsellerami XXI wieku są dżinsy, T-shirty, trampki, bluza dresowa, puchowa kurtka. (...) Moda uległa hybrydyzacji." (tzn miksujemy style).
Jak manekin na wystawie Zary nie będę wyglądać, bo tam nie ma moich rozmiarów :P.
Najnowszego i najdroższego też nie, bo mnie nie stać - na coś przydaje się brak pieniędzy ;)
Uwielbiam, dżinsy, trampki i T-shirty - wiadomość rewelacyjna :)
Zdecydowanie tendencje są tylko wytyczną dla mnie bo nigdy nie skompletuję stroju takiego stricte (jw. w przypadku Zary).
"Hybrydować" lubię.
Ogólnie jestem na dobrej drodze hihi
A tak poważnie, bardzo dobry artykuł. Polecam.
Pozostając w sferze cytatów. To teraz taki fotograficzny o "wyznaczaniu trendów".
Na wspomnianym kiedyś portalu zamieszczono rzucik: "H&M Divided - srebro i złoto"
W takie spodnie nie wlezę i nie zastanawiam się czy bym chciała
Te tym bardziej nie dla mnie
Ale bardzo mi się spodobała sama idea połączenia srebra i złota jak na tych butkach.
Potem błyszcząco, srebrnie i pozłacanie było w artykule o kolecji Zary dla przkładu
I na koniec najlepsze. Zawsze podziwiałam buty Louboutin. Wizualnie te niebotyczne obcasy zachwycają mnie. Nie wyobrażam sobie jednak chodzić w tym bez uszczerbku na zdrowiu w postacie seplenienia, przez wybite zęby. Chyba nawet ustać bym w tym nie umiałam .
A tu proszę... w kolekcji na jesień 2011 znalazłam coś dla siebie :) i nota bene wiąże się to z błyskami powyżej!!
P.S. Cytaty pochodzą lipcowego Twojego Stylu. Pierwszy z artykułu "Czterdziestka? Nie prowadzimy", drugi "I co z ta modą". Oba autorstwa Joanny Bojańczyk
Srebro ze złotem, czemu nie. Srebrne spodnie? Nigdy nie powiem nigdy, ale... wątpię. Kiedyś miałam takie błyszczące złotawe legginsy, ale wtedy miałam 19 lat, i różne cuda próbowałam ubierać:))
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie połączenia... a co do odchudzania - to bardzo nieprzyjemny proces, nie warto się tak poświęcać nawet dla wielkosci apartamentu! a poza tym najważniejszy jest uśmiech, wyczucie stylu i twarz a nie rozmiar.
OdpowiedzUsuńps. Dodaję Cię do obserwowanych i zapraszam na moje rozdanie ("giveaway" po prawej stronie bloga, ) - do wygrania jest DROGOCENNY naszyjnik-serduszko, który bardzo by do Ciebie pasował :)Poza tym byłoby mi szalenie miło, gdybyś zechciała również mnie obserwować..
http://chocarome.blogspot.com/