Jak mnie zaczęła wciągać ta zabawa to ja muszę ogłosić przerwę. :(
Z jednej strony oczywiście się cieszę. Mąż zostaje w domu a ja wyfruwam nad rzeczkę opodal krzaczka. Będę oddychać, wyginać śmiało ciało, wyciszać się, słuchać mądrych rad nauczyciela duchowego. Wyjazd jest oczywiście jogowy (jak go nazywam dla uproszenia dla osób nie wtajemniczonych). Zero problemów, odcięcie kompletne od świata (dosłownie bo nawet telefon tam nie ma zasięgu). Wokoło sam natura (ośrodek leży w lesie przy najczystszej z rzek), jak była by pogoda, której nie zapowiadają można się poopalać i popluskać w wodzie.
Zostawiam nawet swój jadłospis (zresztą kto widział, żeby na urlopie nie zjeść co się zapragnie). Choć nie popadnę w skrajność tzn w bezwstyne obżarstwo, bo w aszramie karmią jedzonkiem wegetariańskim. Będzie zdrowo.
Będzie również przerwa od myślenia o ubraniach. Parę par leginsów i najzwyklejszych podkoszulek. Zero makijażu (i tak by spłynął), zero dodatków (zegarek np zatrzymuje energię), nawet zero butów (tam tylko na bosaka się biega).
Dobra ale jeszcze jestem tu i dla równowagi ostatnie dwa tygodnie oddawałam się zakupom :)
W związku z wyprzedażami w w tym czasie nabyłam parę rzeczy. Np. w Kaphhallu dżinsową tuniko/sukienkę obniżoną ze 159 zł na 90 zł nabyłam za kwotę 70 zł, z czego jestem kontenta. Tamże były również przepięknej urody w cudnej zielonej barwie spodnie, jednak największe w rozmiarze 52 do kórych brakuje mi z 10 kg, bo inaczej były by na kupce.
Zresztą co będę gadać. Oto fotki zdobyczy.
kapelusz, naszyjnik - H&M
kolczyki - kiosk ruchu
lakier - Viper
spodnie allegro
dżinsowa tuniko/sukienka - Kaphhall
filetowa tunika - George
beżowa szmizjerka - allegro
W związku z powyższymi nabytkami i tak ogólnie, w planach po przerwie:
Letnia parafraza (moja bardzo dowolna interpretacja dla dużej baby) Gucciego z kolekcji na jesień 2011 i słówko o tejże. W Poniedziałek z okazji zimna na dworze właśnie w tę wariację byłam ubrana. Będzie pożywka dla krytyki przez prawdziwe fashonistki ;)
Jeszcze więcej kolorów. Pójdę na całość, nie tylko dwa ale trzy wyraźnie kolory połączę razem. (w tym wspomniany pomarańcz którego zapragnęłam). A co. :)
Z pięciu głównych trendów na lato, wybrałam jeszcze jeden dla siebie czyli dżins do dżinsu i się z nim zmierzę.
Dla porządku przypomnę o tych pięciu wiosenno-letnich trendach:
Niebieski (była już w tym kolorze moja ulubiona tunika)
Miks żywych kolorów (trochę intensywnych barw się pojawiło)
Dżins noszony z dżinsem ( to chyba wszyscy lubią)
Biel ( zawsze ją kochałam, bardzo mi się podoba jak ktoś jest w nią ubrany od stóp do głów jak w tym trendzie, ale okazuje się, że to też nie dla mnie. Niby złamaną biel mogę używać i może coś bym wymyśliła, ale na razie ostawiam ją brunetką czy innym "typom" którym to pasuje)
No to się rozpisałam pożegnalnie :)
Pozostaje mi Wam życzyć miłego czasu beze mnie i do zobaczenia :)
Buuuuuuuuuuuuuuu będę tęsknić ;(
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś tunikę George? Myślałam, że takie firmy to tylko w ciucholandach u nas (czasem pepco). Podoba mi się też na niebieska torebka w pierwszym zdjęciu inspiracji. To jakaś zdobywalna marka? :)
Wracaj szybko!!!!!! I odpoczywaj!!!! Czekam na relację :)
A czy ten wisior z piorek z H&M tez byl juz przeceniony?Bo tez mam na niego oko ;)
OdpowiedzUsuńAsiu, tunikę kupiłam oczywiście na allegro :)
OdpowiedzUsuńWisiorek w H&M ani wtedy nie był przeceniony ani później jak byłam, nie wiem czy już jest :)Ale do tego czasu to pewni już byłaś, a czy nabyłaś? :)
Hmm przypadkiem natrafiłam na ten blog i jest świetny . Bardzo mi sie podoba , i można spędzić milutko czas przy ciekawych postach ; )
OdpowiedzUsuń