Na tę okoliczność wybrałam swoje czerwone spodnie. Wiąże się z nimi pewna historia. I nie tyle w związku z kupnem, bo nabyłam je parę lat temu w Bon Prixie ale potem. Chadzam w nich namiętnie i nie zamierzam przestać. Zmartwiło mnie zatem, jak na pierwszej wizycie u stylistki ona razem z makijażystką powiedzmy, że je lekko wyśmiały, że "jak Owsiak". Na szczęście w trakcie wizyty w domu, zakwalifikowały się na kupkę żeby się ostały. Zresztą i tak by zostały, ale to mnie ucieszyło :) Do tego nie dawno czytam w jednej z gazetek typu In Style (sorry nie pamiętam w której), że czerwone spodnie to hit sezonu!! Ha. Widziałam :) Potem widziałam też nawet u jakiegoś znanego projektanta...
W gazetce wprawdzie proponowali bardziej rockową i czarną górę, ja jednak, że ostatnio tak kocham kolory więc je znów połączyłam z innymi barwami.
Niebieskie butki jazzówki, niebieskie rękawki by przykryć górną część rąk.
Dla przygaszenia jednak trochę, szary top. Podoba mi się jego dwuwarstwowość, bo pierwsze przylega do ciała a druga zgodnie z założeniem trochę się bluzuje, przy czym marszczenie z boku dopasowuje go odpowiednio do figury.
Na torbie pojawia się czerwonym, żeby współgrał ze spodniami.
Znany już niebieski pierścionek i moje własne bransoletki....
Krótko mówiąc już do fryzjera szłam wesoła (za sprawą kolorów), a w jakim nastroju wracałam to chyba nie muszę pisać :)
spodnie - stare ale kupione w Bon Prixie, puzka - H&M, buty - no name; sweterek - F&F pierścionek, kolczyki - Rossman,
torba - lokalny butik, zegarek - allegro, bransoletki - hand made
No widzisz, tak to jest z tą modą. Jakiś czas temu w Glamour w tej rubryce, w której pokazują różne osoby i piszą TAK lub NIE, przedstawili jakąś kobietę w krótkich spodenkach, tak krótkich, że wystawały jej od spodu kieszenie. Wtedy takie spodenki były uznane za absolutne "no go". A raczej te kieszenie. A teraz w każdej sesji takie widzę. Podobnie z np. czarnymi kryjącymi rajstopami do białych spódnic. Wszystko się zmienia, tak samo jak Twoje czerwone spodnie. Byłaś po prostu prekursorem :)
OdpowiedzUsuńNie podoba Ci się Twoja nowa fryzura? Dobrze widzę, że część włosów masz zgolonych maszynką? Jak dla mnie, bardzo Ci pasuje :)
Jest tak jak piszesz, zatem znów dochodzimy do tego samego wniosku, że nie ma co się kierować modą :)
OdpowiedzUsuńFryzurka mi się podoba :) Maszynką nie golił ale faktycznie tak króciutko mnie tym razem potraktował i wcale się za to nie obraziłam :) Na dłużej starczy a jest teraz tak trochę rockowo ;)
Bo styliści i wszyscy "wielcy" spece od mody muszą robić takie sztuczne zamieszanie w tych trendach, żeby interes się kręcił:)) Dlatego nie ma się co przejmować! "Róbmy swoje" - jak śpiewał klasyk.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna układanka kolorystyczna!
Zaskakujące a za razem rewelacyjne połączenie kolorów,wyglądasz naprawdę super,Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wam też się spodobało, bo dla mnie to taki energetyczny zestaw :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWow, brawo za odwage - fryzura i czaderskie czerwone spodnie!ja tez przymierzalam sie do czerwonych spodni ale jeszcze sie nie odwazylam ;)
OdpowiedzUsuńKolorystyka cudna :)
OdpowiedzUsuńTo nie żaden heroiczny wyczyn sikora, jak świata Ci taki pomysł to nie "odważaj" ale nabywaj :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Stef. I za komentarz i za wizytę :)
Spodnie są świetne, ja lubię takie wyraźne kolory, mimo, że mam ich mało w szafie ;)
OdpowiedzUsuń